drugi kierunek

[Maciek Najbar]

Na prawie na dużo zajęc nie trzeba chodzić, bo są podręczniki, w których można wszystko potrzebne do egzaminu znaleźć (trochę unlike jak na anglistyce). Duża dowolność w wyborze przedmiotów też ułatwia życie. Oprócz tego 15/60 wymaganych pkt przepisałem sobie z anglistyki. Plus trochę organizacji i to naprawdę nic przerażającego, chociaż przyznaję, że pierwszy "podwójny" semestr nie był "piece of cake" :)

[Krzysztof Nosal]

Na szczescie Alabama is a laid back kinda guy Studiuje prawo i anglistyke a jeszcze znajduje czas for the occasional rodeo

Bardziej chodziło mi o awangardową postać zdania a nie o znaczenie    Dwa kierunki dzienne to nic strasznego w obecnych czasach ALE z pewnych rzeczy trzeba zrezygnować (przynajmniej na początku).

[Oliwia Radomska]

Tak jak czlowieku mozesz te dwa rzeczy pogodzic?

Ładne zdanie.

Na szczescie Alabama is a laid back kinda guy Studiuje prawo i anglistyke a jeszcze znajduje czas for the occasional rodeo

[Krzysztof Nosal]

Tak jak czlowieku mozesz te dwa rzeczy pogodzic?

Ładne zdanie.

[Tomasz S.]

Tak.

Jak czlowieku mozesz te dwa rzeczy pogodzic? Nie to znaczy ze masz okolo 10 godzin wykladow i cwiczen codziennie? Moglbys opowiedziec twoj codzienne rozklad zajec?

[Maciek Najbar]

Tak.

[Tomasz S.]

Ja akurat rozegrałem to odwrotnie -- jestem na III roku angilstyki i I prawa. Trochę eksperymentalnie, ale w pierwszym semestrze dało się to pogodzić, głównie dlatego, że prawo ma bardzo elastyczny system studiowania - nie wymaga zaliczeń do egzaminów, jest sporo grup ćwiczeniowych, po dwa (lub więcej) terminy egzaminów w sesji (z których wybiera się jeden). Anglistyka, pewnie z racji rozmiarów, nie ma takich udogodnień, więc pogodzenie dwóch "sztywnych" kierunków może być trudne, ale na pewno nie niemożliwe -- zawsze pozostaje argument pt. "ale ja jestem z dwóch kierunków", który często pomaga w rozwiązywaniu problemów z przynależnością do jakiejś grupy ćwiczeniowej tudzież frekwencją

Czy obydwa kierunki sa studiami dziennymi?

[plktrautman]

No właśnie... jakim kosztem... Z jednej strony zainteresowania, chęć "odchamienia się" od matematyczno-statystyczno-finansowo-księgowo-ekonomicznej sfery, z drugiej zaś deficyt snu, trzydzieści zgrzewek tigera i wykupiony zapas tussipectu w miejscowej aptece w Podgórzu Ech... Dzięki Wam za wszystkie informacje. Fajne macie to forum

pozdro
plktrautman

[Krzysztof Nosal]

Wszystko jest do zrobienia, pytanie tylko: jakim kosztem? 

[Dominika Zduniewicz]

Ja zaczęłam się dwukierunkowić w tym roku, drugi rok anglistyki, pierwszy japonistyki. Plan się sypie, oczywiście, jako że japonistyka ma tylko jedną grupę i całkowicie absolutnie nie da się nic z nią zrobić, dobrze tylko że w IFA nauczyciele pozwalają mi zmieniać grupy Pierwsza sesja przeszła całkiem spokojnie, gorzej zapowiada się letnia, ale jestem dobrej myśli. Znam ludzi z wyższych lat którzy ciągną takie połączenie i nie jest źle, więc jest to do zrobienia

[Krzysztof Nosal]

Ja zacząłem będąc na 3. roku i z początku było to bardzo wyczerpujące. Trzeci rok to chyba również etap krytyczny na Twoim kierunku, czeka Cię jakieś 13 egzaminów w sesji letniej (o ile nie skrócono Wam lektoratów). Może lepiej z tym poczekać i zacząć studia filologiczne I-stopnia będąc na 4. roku FiB? Tym sposobem po sześciu latach będziesz miał magistra+licencjat. Z drugiej strony, kiedyś trzeba zacząć pracować...

[plktrautman]

hehe tak się składa, że też studiuję na AE (finanse i bankowość II rok) i rzeczywiście problemem nie jest trudność przedmiotów tylko ich ilość (wystarczy by wydzielić po jednym do zdania każdemu obywatelowi Chin). Będę myślał. A Ty, Krzysztof od którego roku na AE zacząłeś równolegle anglistykę?

pozdro
plktrautman

[Krzysztof Nosal]

Studiowanie na dwóch kierunkach stało się dość powszechne, a więc status uprzywilejowany zniknął. Na AE można ubiegać się o Indywidualną Organizację Studiów, która pozwala na zmianę prowadzących i dopuszcza większy limit nieobecności, ale nie każdemu jest dane.

rządać

Pżerarzające 

[Marcin Łomański]

zawsze pozostaje argument pt. "ale ja jestem z dwóch kierunków", który często pomaga w rozwiązywaniu problemów z przynależnością do jakiejś grupy ćwiczeniowej tudzież frekwencją

Ostatnio boleśnie się przekonałem, że nie jest to jednak zbyt mocny argument    Pani dyrektor d/s dydaktycznych (nie z IFA) - kiedy użyłem go, by wyprosić u niej pozwolenie na zaliczenie WYKŁADÓW w trybie eksterniestycznym (tak, tak... wykładowca ma prawo rządać obecnośći na wykładach...) - stwierdziła zimno, że wybór drugiego kierunku był moją decyzją i muszę sobie sam radzić  Ergo... you can't take it for granted, I'm affraid...

[Krzysztof Nosal]

Testy z lat ubiegłych można kupić w bibliotece IFA, po ich przerobieniu na pewno wyjaśnią się wątpliwości dotyczące wymagań stawianych przez egzamin.

Oprócz filologii angielskiej studiuję też na Akademii Ekonomicznej (IV rok Informatyka i Ekonometria). W zeszłym roku sporym problemem była ilość zajęć na obydwu uczelniach i w konsekwencji problemy z ułożeniem harmonogramu tak, by wszystko pasowało. Wykłady z założenia opuszczałem, by być na ćwiczeniach. Niby mała strata     ale to wychodzi przed egzaminami - mając po 12 egzaminów w sesji zaczyna się doceniać regularną naukę. To chyba warunek konieczny studiowania na dwóch kierunkach.

Na koniec chciałbym odradzić studiowanie "na próbę," bo to strata czasu i nerwów. Kilkoro moich znajomych sprawdziło to na własnej skórze